Witamy w Gruzji! Tak brzmiało najbardziej sympatyczne powitanie jakie dotychczas miałem na trasie. Pani celnik wbiła pieczątkę do paszportu i mógłbym już zaczynać gruzińską przygodę, niestety statek z redy do portu wszedł w środku nocy więc…
Historie
Historie to cykl opowiadań o mojej jeździe przez poszczególne kraje. Może kiedyś opiszę to po angielsku. Póki co wszystko jest wyłącznie w języku polskim.
Niektóre fragmenty są króciutkie. Szczególnie te dotyczące krajów, w których niewiele kilometrów miałem do przejechnia. Nie ubarwiam. Piszę co widziałem i jak to odebrałem.
Pobudka! Niektóre pobudki bywają szybsze, niż być powinny, szczególnie gdy śpisz na telefonie, w którym był ustawiony alarm na godzinę 6:00 rano. U agenta w porcie muszę być o 9:00, bo nie popłynę nigdzie. Jest 7:30.
Na szczęście gotowy…
Droga przez Bułgarię była króciutka. Od Vama Veche do Warny jest około 150 kilometrów gdy trzymasz się linii morza, trasą niecałe 110. Trzymałem się morza, bo je uwielbiam. Gdyby nie wielki maszt z flagą, nigdy bym nie zauważył, że już jestem…
Kuchurhan - witamy na Ukrainie! Kolejna granica, którą przejechałem prawie na machnięcie ręką, z rozpędu przekraczając ją po chwilowo zamkniętej części przejścia. Straż graniczna bardzo uprzejmie pokazała mi miejsce w które powinienem się…
Naddniestrze
Jest takie miejsce na mapie Europy, które oficjalnie nie istnieje ... ale jest. Mam tu na myśli “państwo”…
Mołdawia
Mołdawia w drugiej odsłonie zaprezentowała się niezwykle spokojnie. Wjechałem do niej z Rumunii przez przejście graniczne…
Witamy w Lipczanach! Do momentu rozmowy ze strażą graniczną droga na południe wydawała się prosta. Problem w tym, że droga oznaczona na mapie jako 24C nie funkcjonuje. Nie wiem czy racji tego, że jest to pas graniczny i nie jest to droga…
Mołdawię zacząłem falstartem. Na granicy w Mamałydze pojawiłem się parę minut po godzinie 20:00 i okazało się, że z przejazdem muszę czekać do rana, bo ta granica pracuje trybem 08:00-20:00. Co w takim wypadku robisz? Teren wokół to obszar…
"Sąsiedzi" w Polsce wywołują czeskie skojarzenia ale ich zostawiłem sobie na finał. Są w planie tuż przed wjazdem do Polski po okrążeniu globu. Tymczasem wszystko zaczęło się "po czesku" - fuksem. Dotarłem na przejście graniczne Hrebenne…